There was no time for writing on the blog because a lot of stuff was going on, but here are some pictures instead:) On Thursday I was at a Charter Night for a new Lions Club that I am a Guiding Lion for. The new club is mainly made out of students from UGA. We had a great honor and pleasure to host The International Lions President Wing-Kun Tam. He is a very nice person, I talked to him for a while, he thanked me for helping the new club, I got the Presidential Pin, and overall it was very nice. The kids (they are all 18 after all:) from the new club are good, they have a lot of drive and urge to belong to the organization. So, working with them has been fun, and it will probably get even better once they get fully to work.
Od lewej, Jim Allison (prezydent mojego klubu - Classic City Lions Club- jestesmy klubem sponsorujacym), Prezydent Swiatowy Wing-Kun Tam, no i ja ( jak widac na zdjeciu, brzuszek sie zaokragla i juz widac ze cos sie dzieje)
From the left: Jim Allison (the President of my Club - Classic City Lions Club- we are the sponsoring club), International President Wing-Kun Tam, and me (as you can see, the belly is getting rounder and you definitely tell now that something is going on)
A po takim swiatowym wieczorze, we wikend zajelam sie rzeczami o wiele bardziej domowymi....najpierw zakisilam ogorki, to chyba w koncu czas na zachcianki na ogorki:)
And after such a worldly evening, on the weekend I was occupied with more homely activities. So, I pickled some cucumbers, I think it is high time for pickle cravings:)
And then I pickled pumpkin according to the recipe of my Grandma Krysia. Thanks Grandma!!!So, first I had to peel and cut.
9 dyni pozniej...
9 pumpkins later...
Potem przez noc w occie. A nastepnego dnia gotowaly sie w ogromym garnku...
Then, they soaked in vinegar for a night. And the next day I boiled them in the huge pot.
No i ostatni krok, czyli do sloikow.
And then the last step....Putting them into jars.
Wychodzi na to za mamy (z Goska) jakies takie zdolnosic genetyczne, ze chociaz robilam to po raz pierwszy, bez dokladnych instrukcji (ile dyn skada sie na kilo obranej dyni?), to kupilam dokladnie odpowiednia ilosc dyni i sloikow:) No to zobaczymy w czwartek (Swieto Dziekczynienia), czy wyszly dobre. Jak probowalam, to mi smakowaly, wiec jest nadzieja:)
It turns out that we (me and Goska) have some genetically inherited skills. I made the pickled pumpkins for the first time, and without detailed instructions (how many pumpkins translates into a pound of a peeled and chopped pumpkin?), I was still able to buy the perfectly fitting amount of pumpkins for the jars that I got:) So, on Thanksgiving, we will see if they came out good. When I tried them, I liked them, so there is hope:)
1. Babcia mi mówiła, że nie jest pewna czy Ci powiedziała o dodaniu goździków i cynamonu (cynamon ważny) do wywaru. A ja zapomniałem się ta wątpliwością podzielić z Tobą.
ReplyDelete2. Fajnie, że odnowiłaś kontakty z LC. To jest chyba jeden z szybszych sposobów budowania kapitału społecznego (własnego).
Dobrze, że jesteś szefem wiodącym, palec wskazujący do pracy i zasada z wojska "wykonać, o trudnościach nie meldować!". Każdy musi sam popełnić swoje błędy. Pa. MS
No to bedziemy probowac tych dyn :)
ReplyDeleteA co do liona sponsorujacego - gratulacje, trza bedzie mojemu tesciowi to zdjecie pokazac, moze tez zna prezydenta swiatowego?
Dozo w weekend?
Siora